Co prąd potrafi… o elektrycznej broni USA.
Uwaga! Niniejszy artykuł służy wyłącznie do celów edukacyjnych. Tworzenie poniższych urządzeń jest niebezpieczne i nie odpowiadam za jakiekolwiek szkody nimi wyrządzone.
Witam przepraszam za ten chłodny wstęp, ale był potrzebny, ponieważ urządzenia niżej wymienione są eksperymentalne nawet na poligonach badawczych. Jednak dla celów edukacyjnym chcę wam je przedstawić jako ciekawostkę związaną z możliwościami prądu.
Coil Gun lub po prostu pistolet na gwoździe, to rurka, na której końcu jest pocisk, który koniecznie musi być ferromagnetykiem. Cewka lub elektromagnes zasilony jest prądem na ułamek sekundy, dzięki czemu zasysa siłą pola magnetycznego amunicje i wystrzeliwuje ją. Są dwa rodzaje: jednostopniowe i wielostopniowe. Tu przedstawiam zasadę działania oraz gotową broń zrobioną przez Jason’a Murray’a.
EMP (z ang. electromagnetic pulse, czyli impuls elektromagnetyczny), to broń nad którą pracuje USA. Mają być to bomby, które wybuchają w powietrzu. Podczas tej eksplozji wytwarzane są silne impulsy elektromagnetyczne, które mają zasięg działania nawet do 1 kilometra. Tylko co z tego, jeśli jeszcze nie wytłumaczyłem co to robi? Impuls jest tak silny, że ingeruje w urządzenia elektryczne tworząc prawdziwą burze na płytka układów. W ten sposób niszczy cały sprzęt użytku. Broń jest znana i była już użyta, przez pewnych mężczyzn, którzy zrobili przenośną wersję tego urządzenia, dzięki czemu zniszczyli zabezpieczenia banku (oczywiście miało mniejszy zasięg działania, niż ten w prototypach z USA). Potem najnormalniej w świecie weszli i wyszli nie włączając żadnych alarmów. Oto budowa tego cuda.
Rail Gun: Bardziej po polsku – artyleria broni kinetycznej dalekiego zasięgu. Budowa prosta, ale do zasilenia jest potrzebne 15MW mocy. Po między dwie szyny, które są ustawione prawie równolegle jest włożony pocisk w korpusie z materiału przewodzącego. Prąd przepływa pomiędzy szyną, korpusem i drugą szyną wytwarza silne pole magnetyczne i dwie szyny próbują się odepchnąć, ale że są przytwierdzone na stałe to wyrzucają pocisk, dzięki czemu obwód zostaje przerwany, a korpus jak wyleci z lufy otwiera się i leci sam pocisk. Amunicja nie potrzebuje ładunku wybuchowego, ponieważ siła kinetyczna jest tak wielka, że rozerwie cel na strzępy. Na zdjęciu widać ładnie rozrysowaną zasadę działania,
Poniżej umieszczam film z próby wystrzałów tą bronią na poligonie w USA. Naprawdę jest na co popatrzeć.
To by było na tyle. Widać nawet wojsko zainteresowało się użyciem “magii elektronów” do działań wojennych i jak widać niedługo wojna będzie przypominać Gwiezdne Wojny. Dotychczas możemy spokojnie spać i zastanawiać się co jeszcze można z prądem zrobić. 🙂
Autor: Kamil Jaworski
Artykuł zgłoszony do konkursu świątecznego